Posłuchaj na
Listen to “z technicznego na nasze” on Spreaker.Opis
Ciągłe szukanie idealnej aplikacji do notowania to droga donikąd, bo problem często nie tkwi w narzędziu, ale w metodzie.
W tym odcinku podcastu opowiem Ci o mało znanej, ale świetnej metodzie notowania, która może znacząco wpłynąć na Twoją codzienną efektywność.
Dzięki niej:
🧠 Twoje notatki z czasem staną się cenniejsze, a nie chaotyczne,
👀 odkryjesz wartość w swoich zapiskach i będziesz do nich wracać,
🚀 poprawisz wyniki w codziennych zadaniach,
✅ poczujesz się wreszcie lepiej zorganizowany/a.
Jak nazywa się ta metoda? Jak zacząć z niej korzystać? O czym warto pamiętać, żeby poczuć jej prawdziwą wartość?
Tego wszystkiego dowiesz się słuchając odcinka.
Miłego odsłuchu! 🎧
Linki
- Evernote
- Zettelkasten Niklasa Luhmanna
- Logseq (mój wybór)
- Reflect Notes
- Obsidian
- Materiały dodatkowe
- Newsletter
- YouTube
- Kontakt
Transkrypcja
Intro
Organizacja własnych notatek to bardzo indywidualna sprawa.
Istnieje wiele podejść do tego tematu od takich skupionych na bardzo rozbudowanych strukturach wręcz takich systemach organizacji, które wymagają pieczołowitego, dokładnego dbania o porządek i trzymania się określonego rygoru notowania, aż po takie zupełnie chaotyczne, gdzie notujemy na jakichś skrawkach papieru czy w zeszytach, ale te nasze notatki nie są w żaden konkretny sposób zorganizowane.
A gdybym powiedział ci, że najlepszym sposobem na notowanie jest połączenie tych dwóch światów, zapisywanie wszystkich notatek w jednym miejscu bez podziału na foldery, a mimo to zachowanie nad nimi pełnej kontroli, cześć z tej strony Damian, a ty słuchasz właśnie podcastu z technicznego na nasze.
Dowiesz się z niego, jak korzystać z technologii, żeby poprawić jakość swojego życia, pracy i małej firmy.
Zapraszam do dzisiejszego odcinka.
MUZYKA
Powitanie
Cześć i czołem, witam cię w trzecim odcinku podcastu.
Dzisiaj porozmawiamy sobie trochę o technologii, ale od strony bardziej organizacyjnej.
To o czym Wam będę dzisiaj opowiadał, sam tak naprawdę układałem sobie w swojej głowie przez długie lata, o czym też się za chwilę przekonacie. I tak sobie myślę, że fajnie się będzie tym z Wami podzielić, bo myślę, że komuś może się to po prostu przydać.
Zanim przejdziemy do rzeczy, powiem tylko, że zapraszam cię do subskrypcji tego podcastu, jeśli ty tego nie robisz i zostawienia opinii w aplikacji, którego słuchasz, to bardzo mi pomoże.
Nie przedłużając, przechodzimy do rzeczy.
Zapraszam cię do krótkiej historii.
MUZYKA
Historia
Historia zaczyna się 12 lat temu, kiedy skończyłem szkołę średnią, zacząłem swoją pierwszą pełnoetatową pracę i studia zaoczne. Myślałem, że skoro skończyłem szkołę, to w końcu będę miał czas na wszystko.
I na pewno znacie to uczucie, jak mieliście bardzo słabo przez Panom Noc, budziliście się co chwilę, jesteście kompletnie niewyspani, a w pewnym momencie uderza was dźwięk budzika, które oznacza, że trzeba wstawać.
No to mniej więcej tak się czułem wtedy, kiedy dotarło do mnie, że nie jestem w stanie poradzić sobie z tymi nowymi obowiązkami i jednocześnie znaleźć czasu na hobby, projekty poboczne i dbanie o siebie jakieś takie normalne życie.
Dotarło do mnie, że będę musiał coś zmienić.
I pierwszym co mi wtedy przyszło do głowy, pewnie lata spędzone w szkole miały na to wpływ, kupiłem sobie zeszyt i zacząłem w tym zeszycie zapisywać wszystko co ważne.
Notatki z zajęć na studiach, zadania do zrobienia w pracy, jakiejś zapiski z pracy takie prywatne.
Było tego dużo i było tam wszystko.
I przez moment nawet czułem, że mi to pomaga.
Przez moment czułem się lepiej jakbym zdjął sobie taki ciężar z barków, aż przyszedł czas weryfikacji, czas przygotowania do sesji egzaminacyjnej na studiach.
I wtedy raz pierwszy okazało się, że te moje notatki są zupełnie bezużyteczne.
A ja wolę się uczyć z książkami i internetem niż na podstawie moich własnych zapisków.
No i po pierwszych egzaminach zdecydowałem się zmienić zeszyt, który był analogową formą notatek na formę cyfrową.
I wtedy takim popularną aplikacją był Evernote.
To była jedna z pierwszych aplikacji do tworzenia notatek.
I tak sobie pomyślałem, że przy okazji tego przenoszenia moich notatek z formy analogowej do cyfrowej zadam o jakąś taką strukturę folderów, bo w Evernote można było to bardzo fajnie sobie rozbudować, całe drzewko.
Zrobiłem sobie foldery na pracę, na studia, na życie.
Niektóre z tych folderów miały jeszcze podfoldery, jak na przykład jakieś projekty, które mi się zajmowałem w danym momencie.
I byłem z siebie taki dumny, okropnie dumny.
Czułem, że tak, to jest taki system, który pozwoli mi wszystko ogarnąć.
W końcu będę w stanie utrzymać kontrolę nad tym wszystkim, to gdzieś tam dookoła się dzieje.
No i przyszła kolejna sesja egzaminacyjna.
I zgadnijcie, co się wydarzyło.
Moje notatki przegrały znowu.
I mógłbym tak opowiadać, że w każdej kolejnej sesji, ale nie będę was tutaj zanudzał, bo nic się nie zmieniało.
Cykl wyglądał cały czas dokładnie tak samo w trakcie studiów i nawet jak już te studia skończyłem. Jedyną różnicą było to, że gdy studia już miałem za sobą, to nie było tych cyklicznych weryfikacji w postaci sesji egzaminacyjnych, ale cykl powtarzał się.
Była to za każdym razem nowa superstruktura, początkowy entuzjazm, satysfakcja, która jednak po czasie przeradzała się w bałagan, problem i rozpoczynanie wszystkiego od nowa.
I nie mówię tutaj do was dzisiaj, żeby sobie tak ponarzekać i poużalać się nad tymi latami braku organizacji, ale podzielić się z wami rozwiązaniem.
Bo widzicie, w mojej historii jest pewien przełomowy moment, który wydarzył się już ponad rok temu i który wyrwał mnie z tej pętli.
I opowiem wam o nim, bo wiem, że wiele osób smaga się z problemem organizacji swojej wiedzy, swoich notatek, tak ogólnie.
A ten sposób tak naprawdę jest stosunkowo prosty, jak się już go zrozumie i jak się zacznie go stosować.
Nie wymaga tworzenia złożonych struktur.
I co najciekawsze dostosowuje się do naszych potrzeb w miarę upływu czasu.
W miarę jak tworzymy notatki w tym sposobem, to te notatki, ta nasza baza notatek, staje się bardziej wartościowa, a nie bardziej zabałaganiona.
Ale zanim wam o tym dokładnie opowiem, zanim do tego przejdziemy, zastanowicie się jeszcze przez chwilę nad ogólnym podejściem do robienia notatek.
No bo każdego dnia każda z nas może robić wiele różnych rodzajów notatek.
I cała moja historia i ta metoda, o której wam powiem, dotyczy przede wszystkim no tak osobistych.
Takich, które tworzymy dla siebie, które są na przykład naszymi wolnymi przemyśleniami.
Czy wnioskami wyciągniętymi z przeczytanych książek, artykułów, obejrzanych filmów, czy kursów, których braliśmy udział.
Czyli te notatki, które podlegają pod tą metodę, to są przede wszystkim te notatki, które jeśli lubisz pojęcia, to dotyczą zarządzania wiedzą osobistą, czyli personal knowledge management.
I dlatego na przykład o ile uwielbiam aplikację Notion, to ona się tutaj dzisiaj nie pojawi.
Bo jej sposób działania jest trochę inny i nie pasuje do tej metody.
Po co robimy notatki?
No więc po co właściwie robimy tego typu notatki?
Przede wszystkim po to, żeby odciążyć naszą głowę i upewnić się, że informacje, które na jakimś etapie naszego życia zdobyliśmy, znajdą się zapisane w bezpiecznym miejscu, a my będziemy mogli do nich wrócić i jakoś wykorzystać, kiedy tylko będziemy chcieli, kiedy tylko będziemy mieli jakąś potrzebę.
Zwykle notatki tworzymy właśnie po to, żeby do nich wracać, a sam fakt i notowania i powrotu do tych notatek pozwala nam się w jakimś tam sensie rozwijać.
I to co pokazała mi moja własna historia, to ja do swoich notatek nie wracałem, bo były zbyt trudne.
Nie wiedziałem, co w nich jest, trudno mi było je przeszukiwać i w efekcie trudno mi było korzystać z tak zapisanych tam informacji.
W pewnym momencie trudno mi je było nawet tworzyć, bo za każdym razem kiedy chciałem dodać nową notatkę, to musiałem zastanawiać się, w które miejsca ona w ogóle będzie pasować.
Co jest takim dosyć dużym problemem, bo można tu zauważyć, że z jednej strony brak organizacji notatek to jest ogromny problem, ale przesadzona struktura folderów, przesadzona organizacja też jest dużym problemem.
I okazuje się, że te dwie skrajności można tak naprawdę wyrzucić do kosza, bo jest trzecia opcja.
To właśnie o niech co wam opowiedzieć.
Podstawy i zalety Zettelkasten
I to rozwiązanie nazywa się „Zettelkasten” i spokojnie wiem, że to może być trudne do zapamiętania, więc powiem wam, że to jest niemieckie słowo.
I tak jak to zwykle bywa z niemieckimi słowami, to ta nazwa jest złożona z dwóch oddzielnych słów.
„Zettel” oznacza kartkę, a „kasten” – pudełko, czyli “Zettelkasten” to po prostu kartki w pudełku.
I co ciekawe jest to bardzo stare metoda, co takiego, powiedzmy, współczesnego jej ojca uważa się pana Niklasa Luhmanna, który zaczął tworzyć swój “Zettelkasten” ponad 60 lat temu na długo przed erą cyfrową, więc on swoje kartki i zapiski trzymał faktycznie w pudełkach, dokładnie mówiąc w szufladach, i przez całe swoje życie zgromadził ich około 90 tysięcy.
A na ich podstawie napisał 50 książek i ponad 500 artykułów naukowych.
Ale to tyle o nim nie będę zanudzał ciekawe historię.
Ale jak pewnie się domyślasz, to w tej metodzie nie chodzi po prostu o to, żeby zapisywać rzeczy na kartkach i chować je do pudełka jedna na drugie, bo to nie miało żadnego sensu.
To co wyróżnia “Zettelkasten” i jednocześnie najważniejszy element tego systemu to to, że notatki powinny być między sobą połączone.
Zamiast dzielić notatki na foldery, wszystkie one znajdują się w jednym pudełku, kiedyś fizycznym, dzisiaj cyfrowym, a zorganizować je można i jakoś ułożyć pomiędzy sobą, dzięki temu, że każda taka notatka zawiera dalsze odniesienia do innych notatek.
I może to dla ciebie brzmieć póki co dziwnie, ale spokojnie zaraz ci wszystko wyjaśnię.
Taka struktura ma kilka zalet.
Po pierwsze organizuje się sama, bo dodając nową notatkę nie musimy je umieszczać w z górę określonym folderze, tylko po stworzeniu nowej notatki dodajemy do niej odnośniki do tych notatek, którymi ona jest w jakiś sposób powiązana.
Po drugie, taki system jest łatwy w przeszukiwaniu, bo do trzeci do danej notatki możemy na wiele sposobów z różnych miejsc podążając za odnośnikami wewnątrz notatek.
Po trzecie, wszystkie te notatki, które zapiszemy w naszym “Zettelkasten”, mają od razu zapisany z sobą jakiś kontekst, bo mając notatkę na jakiś temat, od razu widzimy z jakimi notatkami ona jest połączona i możemy w ten sposób lepiej zrozumieć, o co nam chodziło, gdy tę notatkę zapisywaliśmy.
I ta metoda powoduje, że system dopasowuje się do ciebie i rośnie razem z tobą.
Jak zmieniać się podejście do notowania, to twój system też stopniowo będzie się zmieniał i przechodził na nowe tory.
Nie musisz zaczynać od nowa, nie musisz wyrzucać do kosza wszystkiego tego, co udało się do tej pory w notatkach zgromadzić, możesz iść dalej, ewoluować, a system dopasuje się do ciebie z czasem.
No i muszę ci powiedzieć, że z doświadczenia wiem, że gdybym jakiś czas temu usłyszał dokładnie to, co ci teraz powiedziałem, rób notatki zamiast umieszczać się w folderach to łącznie ze sobą, to na niewiele się zdaje, bo byłem w tym miejscu i nie wiedziałem w ogóle od czego zacząć.
Dopiero poznanie trzech koncepcji związanych z tym sposobem notowania otworzyło moje oczy na to jakie to jest genialne rozwiązanie i pozwól, że ci o nich powiem.
Najważniejsze koncepcje
Pierwszą taką koncepcją było to, że notatka w Zettelkasten to wcale nie musi być coś, co ma konkretną znaną już treść.
W tradycyjnych aplikacjach do notowania tworzymy nową notatkę w momencie, w której chcemy coś do niej zapisać.
Tutaj możemy tworzyć zupełnie puste notatki i czasami warto jest z góry zaplanować, że dana myśl czy dana fraza, słowo będzie kiedyś oddzielona notatką, podczas gdy tak naprawdę jeszcze nie jest.
Tworzenie nowych notatek w aplikacjach wspierających Zettelkasten zwykle polega na tym, że dane słowa obejmujemy podwójnym nawiasem kwadratowym.
I takie oznaczenie informuje aplikację, że ma stworzyć notatkę, której nazwą będzie właśnie to, co w tych nawiasach kwadratowych zawarliśmy.
I co ciekawe jak sobie stworzymy dwie różne notatki, które są połączone jednym wyrażeniem, przyjmujemy, że będzie to słowo “technologia”.
Jeśli stworzymy sobie dwie notatki podłączone do słowa “technologia” i otworzymy sobie notatkę “technologia” to zobaczymy listę wszystkich odniesień wraz z ich treścią do tego słowa.
Każda notatka stworzona w Zettelkasten zawiera poza własną treścią pełną listę odnośników do miejsc, w których została ona wspomniana.
To całkowicie odwraca proces tworzenia notatek.
Bo zwykle, żeby dopisać coś do notatki, którą już kiedyś stworzyliśmy, to musimy najpierw ją znaleźć, później ją otworzyć, coś tam do niej dopisać, później otworzyć sobie jakąś inną notatkę, coś tam znowu do niej dopisać, później stworzyć nową, w niej wpisać jakąś treść.
Tutaj możemy po prostu wspomnieć daną notatkę w innej notatce i w ten sposób dopisać do tamtej wspomnianej notatki nowe dane.
I to jest naprawdę wspaniała możliwość.
Druga koncepcja, która przekonała mnie do tego systemu to zrozumienie, co właściwie może być notatką.
Zettelkasten właściwie chodzi o to, że notatki powinny być możliwie małe, samowystarczalne, ale to samo niewiele nam mówi.
Notatką tak naprawdę może być każdy wniosek, który wyciągamy z jakiejś książki czy z artykułu.
Mogą to być też jakieś stwierdzenia, może to być nazwa jakiegoś miejsca, wydarzenia, projektu, ale też jako notatkę możemy oznaczyć tak naprawdę wszystkie nazwy własne, imiona i nazwiska, nazwy aplikacji czy pojęcia, które pojawiają się w naszych zapiskach i są takimi oddzielnymi bytami.
Nawet jeśli nie zamierzamy tworzyć na ich bazie jakiś skomplikowanych zapisków to mogą one być dla nas takimi punktami agregowania notatek, takimi notatkami, które samy z siebie są puste, ale do nich podłączone są inne notatki, dzięki czemu łatwiej możemy je znaleźć.
I to w pewnym sensie jest taki odpowiednik folderów, tylko że każdą notatkę zamiast podłączyć do tylko jednego folderu możemy podłączyć do wielu różnych mniejszych notatek agregujących, nazwijmy to.
I bardzo fajnym pomysłem, żeby ten sposób wykorzystać, szczególnie jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z Zettelkasten, to to żeby na początku każdej nowo-tworzonej notatki, jeśli chcesz w niej dodać jakąś treść, zapisywać listę odnośników do zagadnień, z którymi dana notatka jest połączona.
Trochę tak jakby dodawać tagi do twoich notatek.
To spowoduje, że dla każdej takiej notatki będzie się znajdować odpowiednie miejsce w strukturze i samo z siebie to pozwoli Ci już tworzyć swoje zapiski w swobodniejszy sposób, w bardziej taki sieciowy połączeniowy, w którym dana porcja informacji jest przyczepiona do miejsc, z których możesz jej potrzebować, w których możesz jej szukać.
No i ostatnią, finalną koncepcją, która całkowicie rozwaliła mi głowę na początku, jest korzystanie z dzienników.
Dzienniki
I wiem, co możesz sobie teraz pomyśleć, bo wiele mówi się o tym, żeby prowadzić swój dziennik, żeby zapisywać swoje przemyślenia w tym dzienniku.
I to wszystko, bo osobiście uważam, że jest bardzo potrzebne, ale tutaj chodzi o trochę jeszcze inny rodzaj dziennika.
Dzienniki w rozumieniu tej metody są miejscem, które każdego dnia jest dla Ciebie taką czystą kartką i w którym pisujesz wszystko, co do tego dnia się wydarza, co przechodzić do głowy, a co chcesz zanotować.
Nie wszystkie aplikacje do Zettelkasten obsługują dzienniki.
Jest kilka takich przykładów jak Logseq, Reflect Notes, te dwie aplikacje z tego, co poznałem, od obsługują dzienniki w taki wbudowany sposób.
Bardzo popularną aplikacją do Zettelkasten jest też Obsidian.
I on też obsługuje dzienniki, ale zdaje się, że trzeba sobie zainstalować tam taką dodatkową wtyczkę, żeby mieć to zrobione.
Te pozostałe dwie mają to już na start wbudowane.
No i ja osobiście korzystam z Logseq na co dzień.
I dla mnie dzienniki właśnie w Logseq są takim miejscem, które jest takim moim punktem wejścia do moich notatek.
Wszystko, co docelowo trafia do moich notatek, jest zapisywane właśnie z poziomu dzienników.
No i jeśli mowa o Logseq, to w nim notatki, więc dzienniki też, mają forma listy punktowanej, w której można sobie robić wcięcia, zagnieżdżać sobie jedne punkty wewnątrz innych punktów.
I to z perspektywy dzienników ma bardzo duży sens, bo możemy zapisując notatki w tym dzienniku, oznaczyć sobie jakiś punkt jako oddzielną notatkę, zrobić enter, wcięcie.
I wszystkie rzeczy, które chcemy zapisać, dopisać do właśnie tej nawet nowo utworzonej notatki, czy może to być też istniejąca notatka, wszystkie informacje po prostu wpisujemy tam w tym dzienniku, pod tym naszym punktem.
I to, o czym też warto pamiętać, to to, żeby po zapisaniu już tych wszystkich rzeczy, nawet jeśli robimy to po prostu bezpośrednio w dzienniku, to żeby przejść sobie po wykonaniu notatek przez te nasze zapiski i wszystkie nazwy własne, nazwy pojęć, metod, aplikacji, imienia i nazwiska, wszystkie takie rzeczy, które w jakimś sensie są takimi unikalnymi tematami, wziąć w podwójne kwadratowe nawiasy, czyli oznaczyć je jako nowe notatki.
To spowoduje, że później po otworzeniu takiej notatki będziemy tam widzieli wszystkie te wszystkie odnośniki, wszystkie miejsca, których dane, dane, dane pojęcie zostało wspomniane.
I gdybym na przykład był na twoim miejscu, słuchał teraz tego podcastu i chciał zanotować sobie z niego jakieś wnioski, to zrobiłbym to właśnie w ten sposób.
Zapisałbym sobie punkt w dzienniku podcast na temat Zettelkasten.
Później zrobiłbym enter w cięcie i zaczął pisać podcast od technicznego na nasze, powiada w nim o Zettelkasten.
Dowiedziałem się z tego podcastu, że… itd. itd.
No i pewnie w tych notatkach gdzieś tam pojawiłyby się nazwy aplikacji, nazwisko twórcy tej metody, Niklasa Romana, czy jakieś tam inne nazwy własne, i je wszystkie bym podlinkował.
I zobacz, co by się wydarzyło, gdybym w przyszłości kiedyś chciał wrócić do tych zapisków.
Mogłbym znaleźć te notatki na kilka sposobów.
Po pierwsze, zaczynając od nazwy samej notatki, czyli jakbym wyszukał w aplikacji podcast od Zettelkasten, to zobaczyłbym tę notatkę na liście.
Okej, mogłbym też znaleźć notatkę, która jest nazwą tego podcastu, bo pewnie bym miał wymieniu w punktach.
I wchodząc w tę notatkę zobaczyłbym, że odnosiłem się do nazwy tego podcastu z jakieś konkretne notatki, więc mógłbym ją sobie otworzyć.
Mogłbym też pamiętać jakieś nazwisko, albo nazwa aplikacji i znalezienie tej nazwy w moim systemie pozwoliłoby mi trafić też do notatek z tego odcinka.
Wszystkie te rzeczy mogłyby być punktem startowym, gdybym chciał sobie przypomnieć, co ten temat zapisywałem, czy gdybym chciał w jakiś sposób tą wiedzę wykorzystać czy przetworzyć.
No i to, co pokazuje taką prawdziwą magię, to co pozwala wycisnąć możliwości Zettelkasten jak taką soczystą cytrynę, to to, że jak przyjdzie kolejny dzień czy kolejne tygodnie, w tych dziennikach będziesz poruszać zupełnie inne, niezwiązane z Zettelkasten tematy, pojawiające się w twoim życiu, ale być może, że za jakiś czas dowiesz się czegoś nowego o Zettelkasten, albo będziesz mieć jakieś przemyślenie na ten temat i zapiszesz to sobie w dzienniku, a później otworzysz tę notatkę o Zettelkasten i zobaczysz w niej dokładną listę wszystkich wspomnień tego pojęcia, które pojawiło się w twoich zapiskach, w jakim konkretnie miejscu i w jakim kontekście.
I to wszystko tylko dlatego, że zacząłeś pewnego dnia zapisywać swojej notatki od punktów w jakimś dzienniku.
I to jest oczywiście tylko kropla w morzu możliwości tej metody, bo tam jeszcze wchodzą takie aspekty jak filtrowanie sobie później tych notatek, czy ich takie zaawansowane wyszukiwanie, ale to wszystko jest na później, to wszystko jest coś, co przyjdzie do ciebie z czasem.
Od czego zacząć
Jeśli chcesz od czegoś zacząć, bo myślę, że warto sprawdzić czy ta metoda jest dla ciebie, to możesz to zrobić w prosty sposób, który coraz zasugeruje.
Po pierwsze, zainstaluję jedną za wspomnianych aplikacji.
Osobiście korzystam, tak jak mówiłem, z Logseq i ja go bym ci sugerował, bo ogólnie jest darmowy, płaci się w nim dopiero w momencie, kiedy chcesz te swoje zapiski synchronizować z innymi urządzeniami no i właśnie ma on wbudowany dziennik, więc jakby to wydaje mi się, że jest bardzo w porządku opcja na początek.
Możesz też sobie go porównać z Obsidian czy Reflect Notes i zobaczyć, czy któryś z nich jest dla ciebie.
Później, jak już będziesz mieć zainstalowaną tę aplikację, to zacznij korzystać z dziennika do zapisywania sobie tych rzeczy, które zwykle trafiałyby do twoich notatek, tych pojedynczych, czy będą to zapiski z jakiś książek, artykułów, jakieś twoje plany, przemyślenia czy notatki projektowe.
I korzystać do tego celu w dzień, to znaczy jeśli chcesz dopisać coś do jakiejś notatki, to po prostu wymieniaj nazwę tej notatki w dzienniku, oznaczoną nawiasami kwadratowymi i dopisuj treść pod spodem po wykonaniu wcięcia.
No i później wszystkie nazwy własne, nazwy projektów czy wydarzeń oznaczaj po prostu jako takie oddzielne notatki.
Nie musisz w nich nic zapisywać, po prostu je oznaczaj tymi nawiasami kwadratowymi, tak żeby one tam się świeciły na niebiesko i żebyś wiedział, że to jest taka notatka, w której co prawda nic nie zapisujesz, ale ona tam jest po to, żeby zagregować te notatki, które są związane z danym tematem.
I sprawdź za jakiś czas, jak się czujesz z tym nowym systemem.
Jeśli będzie ci odpowiadał, to nie pozostaje nic innego, tylko korzystać z niego dłużej i poznawać nowe możliwości, bo w internecie znajdziesz naprawdę wiele informacji na ten temat.
Część z nich zawarłem w notatkach do tego odcinka, znajdziesz zarówno wiele artykułów darmowych, jak i też kursy, bo pojawiają się nawet polskojęzyczne kursy, szkolenia, z notowania właśnie.
Zakończenie
Dziękuję serdecznie za wysłuchanie do tego momentu, mam nadzieję, że ten temat był ciebie interesujący, a jeśli chcesz podyskutować o tym sposobie na notowanie, to odezwij się do mnie na e-mail czy w wiadomości prywatnej, na którymi z portali społecznościowych chętnie porozmawiam.
Będę też wdzięczny za zostawienie opinii w aplikacji, w której słuchasz tego podcastu, a także jeśli tego nie robisz, to o jego subskrypcję, żeby być na bieżąco.
Zapraszam do odwiedzenia innych miejsc, w których publikuję, w szczególności do newslettera.
Znajdziesz go pod adresem ztechnicznego.pl/newsletter.
Dobrego dnia i do usłyszenia.